Agnieszka Moroz | Osobowość depresyjna?
15897
post-template-default,single,single-post,postid-15897,single-format-standard,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-13.1.2,qode-theme-bridge,wpb-js-composer js-comp-ver-5.4.5,vc_responsive
 
Emocje / Charakter

Osobowość depresyjna?

Osobowość depresyjna?

Czy istnieje osobowość depresyjna?
Nie. Można powiedzieć, że są pewne cechy osobowości, które predysponują do reagowania smutkiem, przygnębieniem i depresją na trudne sytuacje. Istnieje kilka teorii na ten temat. Jedną z nich jest: predyspozycja do reagowania na stres depresją. Dotyczy to osób bardzo podatnych na różnego rodzaju urazy – one łatwiej zapadają na depresję. Można powiedzieć, że osobowość depresyjną ma człowiek, który nie jest w stanie poradzić sobie z przeciwnościami losu i ma obniżone zdolności przystosowawcze. Wynika to z pewnych predyspozycji genetycznych, umiejętności uczenia się na błędach, obserwacji życia, nabywania odporności. Oczywiście, są urodzeni pesymiści i urodzeni optymiści, i te cechy osobowościowe mają wpływ na ocenę zdarzeń i radzenie sobie z nimi. Nie wszyscy jednak mają siłę, żeby poradzić sobie z przeciwnościami losu. Często w takich sytuacjach do trudności, które gnębią danego człowieka, dołączają też objawy somatyczne i konkretne choroby.

Dlaczego tak mało chorych zgłasza się do specjalisty?
To bardzo proste: depresja to także brak wiary w wyleczenie. Dla człowieka cierpiącego na depresję wszystko straciło sens, także leczenie. W dodatku uczuciem towarzyszącym depresji jest lęk, że może być jeszcze gorzej. Depresja to utrata jakiejkolwiek nadziei, ale i poczucie winy: „Zawiodłem wszystkich, w tym i siebie, bo jestem nieudacznikiem, bo czegoś nie umiem, bo mam pecha, bo…”. Powstaje zamknięte koło. Jak w takiej sytuacji myśleć o leczeniu? Zwłaszcza, że racjonalne myślenie nie towarzyszy depresji. Wręcz przeciwnie.

Do depresji często prowadzi kryzys. Fatalnie wpływa na poczucie bezpieczeństwa, które jest związane przede wszystkim ze stabilnością ekonomiczną. Człowiek znajduje się w sytuacji, jakiej nie przewidywał. Jego dotychczasowe plany, koncepcje rozwoju osobowego, rodziny i swojej przedsiębiorczości walą się w gruzy.

W dodatku nie z jego winy…
Właśnie, a to potęguje dramatyzm. Niezależnie od człowieka powstaje sytuacja, która rujnuje wszystko, co dotychczas zdobył czy zrealizował. Nagle nie może spłacać kredytów, bo w jego firmie nie ma zbytu na dotąd dobrze sprzedające się produkty. Wszystko, z czym się liczył, zdobywając określoną pozycję w sensie wykształcenia i umiejętności, jest nic niewarte, bo nieprzydatne. Obawia się nawet utraty pracy. Jeżeli to dotyczy młodego człowieka, po studiach, to widzi, jak ogromny jest rozdźwięk między tym, co obiecywały uczelnie, a realnymi możliwościami. Poczucie braku przydatności dotyka go na starcie. Podejmuje więc szereg aktywności, które często jeszcze bardziej go pogrążają, bo stwierdza, że albo wybrał niewłaściwie, albo sam jest nie bardzo mądry, albo to wszystko, co się dzieje, jest zupełnie od niego niezależne. Powoduje to poczucie braku perspektyw, przygnębienie, brak wiary w siebie – są to depresje sytuacyjne prowadzące do epizodów depresyjnych o łagodnym przebiegu. Człowiek, nie widząc wyjścia ze swojej sytuacji, zamyka się w domu, zrywa kontakty towarzyskie, ponieważ wstydzi się rozmawiać o swojej klęsce, czy też przeżywanym poczuciu klęski.

Krucha ludzka psychika – rozmowa z doc. dr. hab. med. Januszem Heitzmanem, psychiatrą, kierownikiem Kliniki Psychiatrii Sądowej w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

NAZDROWIE.PL

Czytaj wywiad