Agnieszka Moroz | Picie
16587
post-template-default,single,single-post,postid-16587,single-format-standard,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-13.1.2,qode-theme-bridge,wpb-js-composer js-comp-ver-5.4.5,vc_responsive
 
Zaburzenia / Adaptacyjne

Picie

Picie

„W filmie „Rok diabła” Petera Zelenki znajduje się najdoskonalszy opis choroby alkoholowej, na jaki się w życiu natknęłam – pisze Nosowska w swojej nowej książce pt. „A ja żem jej powiedziała”

Z piciem jest jak z wchodzeniem pod górę. Kiedy idziesz w stronę szczytu, pije się towarzysko, sympatycznie, masz wrażenie czerpania wielu korzyści ze spożywania alkoholu. Potem przychodzi moment, gdy osiągasz rzeczony szczyt, przechodzisz na drugą stronę i zaczyna się schodzenie. Straty zaczynają zastępować korzyści – mówimy o chorobie.

Problem polega na tym, że wspinając się, patrzymy pod nogi i nie wiemy, jak wysoko jest wierzchołek. Niektórzy umrą, zanim do niego dotrą, bo dostali w rozdaniu K2. Inni wylosowali Górę Sobótkę. Jeszcze inni osiedlową górkę usypaną z kilku wywrotek ziemi, żeby dzieciaki miały gdzie zimą pozjeżdżać na sankach.

Alkohol zamienia człowieka, który osiągnął szczyt, w nadziewany pustką wór. Jeśli jesteś mężem, żoną chorego, widzisz, jak te oczy, które znasz, które kiedyś patrzyły miłośnie, powoli przesłania mgła. Zaczynasz liczyć mu łyki. Perfekcyjnie jesteś w stanie przewidzieć łyk, który zaprosi do stołu Wstyd. Twój Wstyd. Czekasz, aż zostaniecie sami, próbujesz rozmawiać, krzyczeć!

W końcu wiesz, że to nie ma sensu. Wyczekujesz coraz rzadszych momentów trzeźwości, by wtedy wymóc obietnicę, że nie będzie się doprowadzał do takiego stanu. Na początku obiecuje. Kupuje na imprezę trzy piwa. Cieszysz się. Radość mija, gdy widzisz, że doprawia się w kuchni wódką. Znów się wstydzisz. Bełkocze. Powtarza te same zdania.

Zawsze był nieśmiały, a teraz pcha się z łapami do twoich koleżanek. Nie chcesz się z nim kochać, gdy jest pijany. Wkrótce nie kochacie się wcale. Wstyd zamienia się w Lęk. Stajesz się wrogiem, bo przeszkadzasz w piciu. Jest agresywny. W słowach, potem w uczynkach. Brzęczą butelki. Brzęczy niewidzialny łańcuch, którym jesteś przykuta do budy, jaką stał się wasz dom. Jesteś potwornie samotna. Nie tylko przy budzie. W świecie również. Zaczynasz gasnąć.

Alkoholizm jest śmiertelną chorobą. Wielu zabierze. Wielu rozpocznie leczenie po symbolicznym roztrzaskaniu pijanej głowy o dno. Choć to bardzo trudne, możesz wziąć na siebie ciężar zorganizowania dna. Możesz zacisnąć zęby i zakazać sobie doszukiwania się w jego rozbełtanym spojrzeniu tego, jakie pamiętasz z czasów, gdy był jeszcze sobą?

Odejdź! Zabierz mu przynależność do ciebie, do dzieci, jeśli je macie. Może w ten sposób go uratujesz?

Jeśli się nie uda, możesz uratować siebie. I dzieci, jeśli je macie.”

FB-CENTRUMTERAPIICETEP

Tutaj ten cytat