Agnieszka Moroz | Wolność do- wolność od
16660
post-template-default,single,single-post,postid-16660,single-format-standard,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-13.1.2,qode-theme-bridge,wpb-js-composer js-comp-ver-5.4.5,vc_responsive
 
Zdrowie / Wartości

Wolność do- wolność od

Wolność do- wolność od

Człowiek zdążający do zmiany samego siebie? Analiza źródeł motywacji.

Zgodnie z założeniami humanistycznej teorii motywacji wzrostu Abrahama Maslov’a (1970) warunkiem zaspokojenia potrzeb wyższych człowieka musi być zaspokojenie jego potrzeb niższych. Niemożliwe jest zatem, aby człowiek, którego podstawowe potrzeby są nie zaspokojone, zdążał do zmiany samego siebie. Musi być wolny od napięcia, jakie powoduje niezaspokojenie potrzeb fizjologicznych. Musi również czuć się bezpiecznie, jakkolwiek by to rozumiał?

Aby zatem, człowiek mógł myśleć o zmianie samego siebie musi w swoim życiu spełnić kilka warunków, których konsekwencją będzie jego świadomy wybór tj. „wolność do” robienia tego, o czym myśli. W wyniku doświadczeń, które zbierze w poszczególnych etapach swego życia, będzie wiedział dokładnie, czego chce, do czego dąży, choć nie koniecznie będą to konkretne i sprecyzowane oczekiwania. Będzie mógł mieć pewną wizję, motyw przewodni w życiu, który będzie go naprowadzał na podejmowanie odpowiednich decyzji.

Naturalnie takie potrzeby wyższego rzędu pojawiają się z reguły w drugiej połowie życia i z reguły są wynikiem doświadczeń szczytowych człowieka, który mając za sobą swojego rodzaju realizację celów w życiu osobistym i zawodowym, może dokonać analizy swoich zasobów w sensie materialnym i psychicznym. Ma, miał to i tamto i teraz wie, że to nie zaspokoiło jego potrzeb, ale dzięki temu, że mógł realizować swoje pragnienia umie je porzucić. Otarł się w życiu o tak wiele kwestii, w których nieraz zmuszony był zachowywać się unikowo, aby oddzielić się od jakiejś sprawy. Ponosił koszty takich zachowań, choć był wolny. Jednak była to „wolność od” robienia czegoś a więc, jak gdyby nie miał tej wolności, gdyż unikając pewnych decyzji nie możemy się zmierzyć z ich skutkami. Uciekamy, czyli nie rozwijamy się.

Konsekwencją traumatycznych lub „bezsensownych” zdarzeń również zwykle jest zmiana zachowań człowieka. Silny stres powoduje konieczność przewartościowania priorytetów i spojrzenia na wymiar własnego życia z innej perspektywy.

Dobrym punktem wyjściowym – do uświadomienia sobie już możliwości wpływu na własne życie – jest dzieciństwo. Jednak nie wykształceni i zabiegani rodzice nie są w stanie zapewnić dziecku korzystnych warunków do rozwoju. Są albo przewrażliwieni albo zupełnie nie zainteresowani potrzebami dziecka. Nieświadomie rujnują mu charakter i osobowość dostosowując je do ich własnych potrzeb, norm obowiązujących w ich kulturze, ich społeczeństwie oraz w ich religii.

Chińskie przysłowie mówi, że: do 7 lat dziecko ma być królem, potem do 15-go roku życia sługą, a od 16-tki przyjacielem? Nie twierdzę, iż takie założenie jest słuszne. Ważne, że jest, bo z reguły dziecko wychowywane jest zupełnie nieświadomie i nie ma prawa do „wolności do”, czyli system nakazów i zakazów zaburza jego funkcjonowanie na wiele lat, aż do momentu, gdy zobaczy „światełko w tunelu” tzn. zorientuje się, iż był tylko narzędziem do zaspokajania potrzeb innych. Wtedy pojawia się refleksja o możliwościach pełniejszego spełnienia się. Człowiek zaczyna zmierzać do tego, aby uaktywnić, rozwinąć swoje umiejętności ze względu na znaczenie, jakie mają one dla niego samego.