Agnieszka Moroz | Temperament czyni różnicę
16492
post-template-default,single,single-post,postid-16492,single-format-standard,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-13.1.2,qode-theme-bridge,wpb-js-composer js-comp-ver-5.4.5,vc_responsive
 
Emocje / Charakter

Temperament czyni różnicę

Temperament czyni różnicę

Czym jest temperament i dlaczego nie należy utożsamiać go z osobowością – mówi prof. Jan Strelau: Kiedy jesteśmy dziećmi, temperament ma na nas ogromny wpływ. W późniejszych etapach rozwoju już mniejszy, ale jest bazą, na której kształtują się cechy osobowości.

Cechy temperamentu

Panie profesorze, skąd wiemy, że temperament składa się z cech?

Dawno temu Hipokrates i Galen, dwaj filozofowie i lekarze, zaproponowali typologie temperamentu, odwołującą się do soków w organizmie, czyli do hormonów. Stąd mamy choleryka, flegmatyka, sangwinika i melancholika. Ta typologia przetrwała do dnia dzisiejszego w tym sensie, że jest używana w języku powszechnym, codziennym.

W XIX w. rozwinęły się typologie konstytucjonalne, najbardziej znaną w Europie była typologia niemieckiego psychiatry Ernsta Kretschmera. Cechy temperamentu wiązał on ściśle z budową ciała. Nawiasem mówiąc, ta typologia stała się podstawą naukową dla ideologii faszystowskiej i pomogła ukształtować charakterystykę Niemca jako nadczłowieka. Z tego powodu psychologowie, którzy nie chcieli się identyfikować z tą ideologią, unikali pojęcia temperamentu.

Mam zaszczyt należeć do pionierów używania pojęcia temperamentu w Europie po drugiej wojnie światowej oraz satysfakcję, że dzisiaj pojęcie temperamentu jest bardzo często obiektem badań także amerykańskich i że RTT – Regulacyjna Teoria Temperamentu, którą zaproponowałem i którą rozwijaliśmy razem z moimi współpracownikami, należy do jednej z pięciu publikowanych w najbardziej prestiżowych podręcznikach z psychologii temperamentu człowieka dorosłego.

Temperament a osobowość

Zapytam więc największy autorytet w tej kwestii – czy można pojęcia osobowość i temperament stosować zamiennie jak synonimy?

– Nie. Ponieważ domeną moich badań jest temperament, nie ukrywam, że złości mnie używanie pojęcia osobowości na nazywanie zjawisk, które należą do temperamentu.

Dlaczego nie powinniśmy ich utożsamiać?

– Temperament jest jedną z cech składowych osobowości. Z temperamentem się rodzimy, jest więc obecny od wczesnego dzieciństwa. I należy do zjawisk najbardziej trwałych, co nie znaczy niezmiennych. Jest obecny i u człowieka, i u zwierząt. Złości mnie, kiedy używa się pojęcia osobowości w odniesieniu do zwierząt. Istnieje wcale niemała liczba publikacji, w których cechy „temperamentu” przypisuje się im, odwołując się do Wielkiej Piątki, na którą składa się pięć czynników osobowości – eksrawersja, ugodowość, sumienność, neurotyczność i otwartość na doświadczenie. Uważam, że jest to swego rodzaju nadużycie. Tak na przykład, struktura otwartości na doświadczenie składa się z sześciu skal: wyobraźnia, estetyka, uczucia, działania, idee, wartości. Nie sposób zwierzętom przypisać takich charakterystyk osobowościowych, choć w postaci szczątkowej spotyka się wybrane z nich u naczelnych, co potwierdza teorię ewolucji.

Z cechami osobowości nie rodzimy się, one kształtują się w wyniku interakcji szeroko rozumianego środowiska z cechami temperamentu.

Czyli temperament jest czymś w rodzaju budulca dla cech wyższego rzędu, które nazywamy cechami osobowości.

– Trafnie to pani ujęła.

Poznanie samego siebie jest trudniejsze niż poznanie innych. O człowieku, którego obserwujemy, potrafimy trafniej powiedzieć, kim jest, niż kiedy oceniamy siebie.

Temperament – genetyka czy środowisko?

Czy można powiedzieć, że temperament, z którym przychodzimy na świat, jest uwarunkowany w jakimś sensie naszym byciem wewnętrznym, a cechy osobowości, te wyższego rzędu, kształtują się pod wpływem naszego bycia w świecie?

– Taka metafora jest częściowo trafna, można w dużym uproszczeniu tak powiedzieć. Aczkolwiek mówi się często, że cechy temperamentu są dziedziczne, trwałe. Jest to swego rodzaju nadużycie. Kiedyś jako początkowy naukowiec na propozycję napisania książki o temperamencie powiedziałem, że w zasadzie nie ma o czym pisać, bo on się nie zmienia, ale dzisiaj już bym tak nie powiedział.

Dlaczego?

– Ja i moi współpracownicy wspólnie z psychologami niemieckimi z Uniwersytetu Bielefeld z zespołu prof. Aloisa Angleitnera prowadziliśmy badania nad odziedziczalnością (nie mylić z dziedzicznością) cech temperamentu. Jest to metoda, którą oferuje genetyka behawioralna, a bada, w jakim stopniu wariancja zachowania (stwierdzone pod tym względem różnice indywidualne) zależy od czynnika genetycznego, a w jakim od wpływów jak najszerzej rozumianego środowiska.

Z naszych badań wynika między innymi to, że cechy temperamentu w około 40 proc. są zdeterminowane genetycznie, dziedzicznie, a w 50-60 proc. – środowiskowo. Mało tego, dzisiaj już prowadzimy badania, zresztą także w mojej katedrze, które polegają na tym, że można identyfikować geny dla poszczególnych cech temperamentu. Ale te badania są jeszcze w powijakach i wyniki nie są jednoznaczne. Stosunkowo niedawno stwierdzono, że w ciągu całego życia (szczególnie we wczesnym dzieciństwie) zachodzą procesy epigeniczne istotne dla regulacji genów. Pod wpływem doświadczenia zmieniać się może ekspresja genów – jedne są tłumione, inne zaś stają się aktywne.

Jeżeli czynniki zewnętrzne, środowisko w tak dużym stopniu wpływają na nasz temperament, to znaczy, że przez całe nasze życie ulega on jednak modyfikacji?

– Nie, z tego nie wynika bezpośrednio, aczkolwiek gdyby zbadać mnie w wieku 10 lat i w wieku lat 80, to okazałoby się, że posiadam te same cechy temperamentalne, tylko one się inaczej przejawiają. U starca, jak u mnie, i u 15-latki, jak kiedyś, kiedy byłem dzieckiem, inne jest moje zachowanie świadczące o ekspresji temperamentu.

I w tym sensie temperament jest względnie stały, ale przejawia się w zróżnicowanym zachowaniu. To nie jest tak, że temperament przekształca się w coś innego i znika. On dalej jest, ale wpływa na rozwój osobowości, na kształtowanie jej cech. Na poziomie dziecka wpływ temperamentu jest bardzo silny. W dalszym rozwoju, na etapie adaptacji do środowiska, czy mówiąc szerzej – społecznej, kształtują się postawy, wartości i inne charakterystyki. Tutaj wpływ temperamentu już nie jest tak spektakularny. No i wreszcie człowiek dalej dojrzewa, rozwija sieja, które ukształtowało się wprawdzie już u dziecka, kiedy zidentyfikowało się w lustrze, ale to Ja w wieku dojrzałym odgrywa inną, bardziej specyficzną i skomplikowaną rolę. Podobnie narracje. To wszystko mieści się w ramach dużego kompleksu osobowości: temperament, cechy klasyczne osobowościowe, wyższego stopnia adaptacja, czyli wartości i postawy, potem bardziej rozwinięte, znaczące Ja i wreszcie narracje, które powodują, że kształtuje się indywidualność. I to jest niepowtarzalna osobowość.

Ocenianie siebie i innych

Czy jesteśmy w stanie tę niepowtarzalną osobowość sami w sobie rozpoznać? Określić, kim jesteśmy – to pytanie towarzyszy człowiekowi właściwie przez całe życie.

– W pełni sobie tego nie uświadamiamy. Jeżeli ktoś mi powie, że jestem uparty, a ja siebie tak postrzegam, to zgodzę się z nim; ale jeśli nie, to powiem: nie jestem uparty, jestem stanowczy. A to są różne rzeczy. Poznanie samego siebie jest trudniejsze niż poznanie innych. O człowieku, którego obserwujemy, potrafimy trafniej powiedzieć, kim jest, niż kiedy oceniamy siebie. Między innymi to spowodowało, że psychologowie coraz częściej konstruują kwestionariusze temperamentu/osobowości, na podstawie których osoby trzecie szacują zachowania i reakcje osób sobie dobrze znanych.

Dlaczego?

– Otóż dlatego, że zgodność wyników dwóch lub więcej obserwatorów zapewnia większą rzetelność uzyskanego wyniku szacowania cech temperamentu/osobowości. Człowieka poznajemy w działaniu, zachowaniu, w akcji. I te zachowania są wskaźnikiem pewnych charakterystyk osobowościowych. A to łatwiej poznać komuś z zewnątrz niż samemu od wewnątrz.

Jesteśmy wobec kogoś innego bardziej obiektywni?

– Zdecydowanie. Oceniając innego, jesteśmy bardziej rzetelni.

To wydaje się uzasadnione, bo żeby zobaczyć siebie prawdziwego, musielibyśmy się chyba jakoś od siebie oddzielić.

– To jest sztuczny zabieg, wyłącznie myślowy.

Indywidualność a typy osobowości

Ale człowiek ma prawo myśleć o sobie jako o kimś wyjątkowym?

– Nie użył słowa „wyjątkowy”, bo jest wartościujące.

A wyjątkowy w sensie inny, unikatowy?

– Jako inny – tak. Nie ma na kuli ziemskiej dwóch osób z takim samym genotypem. Mówi się, że bliźnięta jednojajowe mają ten sam genotyp, ale okazuje się, że jest szereg zmiennych (choćby wspomniana epigeneza), które powodują, że i bliźnięta jednojajowe się różnią. Człowiek jest niepowtarzalny w swej konstrukcji, dlatego rację bytu ma psychologia różnic indywidualnych, którą się zajmuję.

Skoro każdy z nas jest indywidualny, odrębny i unikatowy, to jak to jest możliwe, że istnieją zbiory typów osobowości i jesteśmy do nich przypisywani?

– Jesteśmy przypisywani do grup z punktu widzenia różnych kryteriów. I to z indywidualnością nie ma nic wspólnego. Na przykład tysiąc osób, z których każda jest odmienna, jest zwolennikami rasizmu, wyznaje ten sam system wartości. To ich łączy. A wiec jest to spójna grupa, która sprowadza się do jednego wspólnego mianownika.

Kryteria łączące są bardzo różne. Mało tego, możemy nawet mówić o tak ogromnej grupie jak naród, który ma zróżnicowane cele, ale jeden, najważniejszy – dążymy do wolności, do pełnej niezależności – jest wspólny. I ten łączy ludzi. Przecież te grupy na ulicy wyznają ten sam system wartości czy podobne postawy. I to nie kłóci się zupełnie z różnicami indywidualnymi. Chociaż każdy może inaczej przejawiać ten fakt. Jeden będzie bił bejsbolowym kijem, żeby wykazać, do czego dąży, inny będzie się modlił.

Temperament i osobowość a dobro i zło

Czy cechy osobowości powodują, że z jednymi potrafimy się dogadać, a z innymi nie? Czy warunkiem porozumienia jest zawsze wspólny mianownik?

– Nie, mnie się wydaje, że to jest coś, czego się można nauczyć. Mianowicie tolerancja dla innych.

To dlaczego jedni się jej uczą, a inni nie?

– A to już jest co innego. To jest sprawa wychowania.

Czyli to, że jesteśmy na innych bardziej otwarci lub zamknięci, nie ma nic wspólnego z typem naszej osobowości?

– Ma coś wspólnego tylko w tym sensie, że jeśli ktoś jest ekstrawertykiem, to będzie ujawniał swoją towarzyskość, nawiązywał relacje i łatwiej mu będzie otworzyć się na innych. Także takie cechy osobowości jak ugodowość ukształtowana w ontogenezie [rozwoju osobniczym – red.] w wyniku doświadczenia może sprzyjać otwartości.

Jeśli nie osobowość, to może temperament ma jakikolwiek wpływ na to, że jesteśmy dobrymi lub złymi ludźmi?

– Temperament nie ma z tym wiele wspólnego. W zależności od cech temperamentu człowiek zastosuje różne style zachowania. Temperament nie jest dobry ani zły. I nie przesądza o tym, że my jesteśmy dobrzy albo źli. To zależy od sytuacji, w której jesteśmy. Jak już wspomniałem, jeśli ktoś ma wysoki poziom ugodowości, to potrafi się z każdym dogadać, każdego rozumie. Ale nie można o osobowości mówić, że jest dobra albo zła, tylko że w pewnej sytuacji jest bardziej użyteczna, a w innej mniej.

Zrozumieć siebie – czy to możliwe?

Czy dyskomfort osobowościowy, kiedy ktoś o sobie myśli, że jest i introwertykiem, i ekstrawertykiem, jest czymś w rodzaju konfliktu wewnętrznego?

– Absolutnie nie. To się często zdarza. Cechy osobowości należy rozumieć jako tendencje do pewnych zachowań w sytuacji, która temu sprzyja, koresponduje z tą cechą. W sytuacji, która prowokuje do zabawy, można być ekstrawertykiem, tańczyć i skakać, a potem iść do domu, zamknąć się i być introwertykiem. To nie znaczy, że się zmieniła cecha, zmieniła się sytuacja, w której ja ujawniam zachowania przypominające introwertyka, chociaż jestem ekstrawertykiem. Albo odwrotnie. Nie ma w tym sprzeczności.

Chciałabym się dowiedzieć, czy mamy w ogóle szansę zrozumieć siebie? Czy istnieje klucz do zrozumienia Własnego temperamentu czy osobowości?

– Nie znam takiego klucza. Na razie to wykracza poza naukę.

SWPS.PL/STREFA-PSYCHE/BLOG

Tutaj ten wywiad