19 sty Seksuolog radzi
Gotowi na terapię małżeńską?
‘– Bezpośrednią przyczyną wielu konfliktów małżeńskich jest brak komunikacji – mówi dr Michał Lew-Starowicz. Seksuolog doradza zwaśnionym parom, aby przełamali swoje obiekcje i udali się na terapię. Zapewnia, że gdy obie strony są zmotywowane do pracy nad związkiem można wówczas osiągnąć pozytywne rezultaty.
Najczęstszą przyczyną konfliktów jest zła komunikacja, a komunikacja to narzędzie do porozumiewania się. W okresie fascynacji/zauroczenia/zakochania różnice – które potem zaczynają ich dzieli – są nie zauważalne. Dużo zmienia też okres, gdy w związku pojawiają się dzieci, bo to okres bardzo stresujący, inny jakościowo, który trwa około 7 lat, gdy jest najwięcej konfliktów w związkach. To weryfikuje nasze bycie ze sobą. Okres zauroczenia to przystosowanie ewolucyjne. Inaczej byśmy się zbyt wielu rzeczy czepiali już na samym początku związku. To zawsze jest swoista gra pomiędzy sercem a rozumem, czyli sposobami komunikowania różnych problemów i rozwiązywania ich.
Do seksuologa najczęściej zwracają się pary z problemem seksualnym, ale szybko okazuje się, że ten problem pierwotny jest tylko takim czubkiem góry lodowej, pod którym leży cały szereg innych, różnych problemów. Za tym stoi bardzo wiele problemów, bo – oczywiście – brak czasu nie sprzyja budowaniu, pielęgnowaniu relacji czy więzi. Ważne jest także to, jak się jakościowo spędza ten wspólny czas? To jest zupełnie druga sprawa, ale też pod tym mogą tkwi różnego rodzaju podejścia do życia. Również to, jak ludzie ewoluują z czasem. Szczególnie ważne jest to dla związków, które są zawiązywane na wczesnym etapie, bo potem ludzie często idą zupełnie innymi drogami zawodowymi czy życiowymi i to może ich dzielić. Np. podejście do wychowywania dzieci, podejście do finansów, sposoby spędzania wolnego czasu i inne. Również może ich dzieli rodzaj temperamentu, bo w seksie ma on duże znaczenie dlatego, że na początku, kiedy jest ten okres fascynacji to powoduje on, że oni mówią:, że: właściwie cały czas był seks! Było tyle namiętności! A potem nieraz dochodzą do takiego – typowego dla siebie – poziomu potrzeb i one mogą się już mijać! Jedno potrzebuje więcej, a drugie mniej lub inaczej? Jeśli nie możemy na koniec dnia znaleźć czasu na to, aby pogodzić się, dogadać, porozmawiać o tym co zaszło, poszło nie tak to – najlepiej szukać pomocy u terapeutów, którzy zajmują się terapią par.
Częściej kobiety są tym motorem poszukiwań i faktem jest, że u nich skłonność do – w ogóle – rozmawiania na temat problemów, ich zdolności werbalnych, kontaktu z emocjami zwykle stoi na wyższym poziomie. Natomiast zasadniczo, kluczowym czynnikiem jest motywacja! Jeżeli przystępuję do jakiejkolwiek pracy z parą czy konsultuję parę to nie jest dla mnie tak istotnym czynnikiem to, jak głęboko sięgają ich konflikty albo jak często się kłócą tylko to, jak bardzo są zmotywowani do terapii, do podjęcia wysiłku naprawy związku, do bycia dalej razem? Najgorszy problem jest wtedy, gdy pojawia się para, gdzie istnieje zasadnicza rozbieżność. Jedna osoba zabiega o to, aby pójść do specjalisty, ma motywację do zmiany istniejącej sytuacji, a druga… nie wiadomo? Druga być może funkcjonuje emocjonalnie już w zupełnie innej relacji i jest zdystansowana emocjonalne do obecnego związku? Wtedy pojawiają się największe problemy.
Często pierwszym efektem terapii jest to, że oni mówią o poczuciu ulgi, bo faktycznie wyrzucili z siebie to wszystko , co myślą i czują, ale w bezpiecznych warunkach, czyli tam, gdzie jest terapeuta i on nie nie dopuszcza do tego, żeby doszło do ostrego konfliktu w czasie odsłaniania swoich doświadczeń. Natomiast to jest dopiero początek. I wtedy dopiero można zacząć pracować terapeutycznie – oczywiście, w zależności od motywacji. ‘
Zobacz materiał video:
TVP, Dzień Dobry Polsko, „Gotowi na terapię małżeńską” dr Michał Lew-Starowicz, 15.01.2018