02 lut Depresja u mężczyzn
Uważa się, że depresja to choroba, która dotyka głównie kobiet – mężczyźni chorują na nią dwa razy rzadziej. Jednak Marta Bryk zaznaczyła, że może mieć to duży związek z trudnością mężczyzn do przyznania się do depresji zarówno przed innymi, jak i przed samymi sobą. Depresja postrzegana jest jako słabość, na którą mężczyzna nie powinien sobie pozwolić, problem, z którym nie potrafi sobie poradzić i zagrożenie dla jego poczucia męskości.
„Depresja u mężczyzn jest przede wszystkim dużo rzadziej diagnozowana, dlatego, że mężczyźni się z nią kryją, nie przyznają się ani przed sobą, ani przed rodziną do dolegliwości. Bardzo często też maskują swoją depresję na różne sposoby” – oceniła Marta Bryk.
Niechęć do szukania pomocy jest następstwem powszechnie panujących stereotypów i różnic w wychowaniu dziewczynek i chłopców. Mężczyźni od małego są uczeni, że powinni być silni i zaradni, nie mogą okazywać słabości. W dzieciństwie pozwala im się płakać przez znacznie krótszy okres niż dziewczynkom, które mają przyzwolenie na otwarte okazywanie smutku. W dodatku rodzice przeprowadzają z chłopcami mniej rozmów, zadają mniej pytań, a raczej wolą wydawać im polecenia lub zachęcać do wykonywania zadań.
„Mężczyzna cierpi podwójnie. Z jednej strony w związku z tym, że pojawiła się u niego depresja, a z drugiej strony, bo jako mężczyzna uważa, że powinien sobie z tą depresją poradzić, a skoro sobie nie radzi, to w ogóle jest do niczego” – przekonywała prelegentka.
Kolejnym utrudnieniem, jakie napotykają na swojej drodze mężczyźni, jest mniejsza zdolność do mówienia o uczuciach. Kobietom dużo łatwiej jest werbalizować swoje emocje, gdyż mają dobre połączenie między prawą (odpowiedzialną za emocje) i lewą (odpowiedzialną za możliwość mówienia) półkulą mózgu. U mężczyzn obie półkule funkcjonują w większym stopniu osobno, przez co nastawieni są bardziej zadaniowo i trudno rozmawiać im o tym, co czują.
Jak zauważyła Bryk, depresja u mężczyzn przebiega nieco inaczej niż u kobiet. Rzadko odczuwają oni spadek nastroju, smutek. Pierwszymi objawami, które da się u nich zaobserwować to dolegliwości somatyczne: bóle głowy, mięśni, brzucha, zmęczenie, bezsenność, brak apetytu. Bardzo często pojawia się też drażliwość, nagłe wybuchy złości i agresywność. W głębszych stadiach choroby zanika chęć do życia, wykonywania jakichkolwiek czynności. Mężczyzna nie jest zdolny do pracy, wycofuje się z życia społecznego, unika kontaktów z rodziną i przyjaciółmi, nie jest zainteresowany seksem. Charakterystycznym elementem jest towarzyszące mu silne poczucie winy, które łatwo może doprowadzić do prób samobójczych.
Dość częstym zjawiskiem u mężczyzn cierpiących na depresję jest podejmowanie działań destrukcyjnych, czyli przeważnie sięganie po alkohol. Marta Bryk podkreśliła, że alkoholizm i depresja to silnie powiązane ze sobą choroby. „Alkohol to i przyczyna i skutek” – powiedziała. Mężczyzna może zacząć pić, bo mu źle, ale może się też okazać, że wpadł w depresję z powodu swojego alkoholizmu.
Zdaniem psycholog są dwa podstawowe czynniki, które mogą doprowadzić mężczyzn do depresji. Pierwszy z nich to relacje z najbliższymi, w skład których mogą wchodzić problemy w małżeństwie, separacja i rozwód (często związany z utratą praw do opieki nad dziećmi i koniecznością zmiany miejsca zamieszkania). Drugi czynniki jest powiązany z pracą. Depresję wywołać może zarówno utrata pracy, jak i brak spodziewanego awansu, czy przesunięcie na niższe stanowisko.
„Dla mężczyzny praca bardzo często jest jakby podstawą poczucia własnej wartości, podstawą wysokiej samooceny” – zaznaczyła prelegentka.
Mężczyźni czasem doświadczają depresji po urodzeniu dziecka przez partnerkę. Wynika to z subiektywnego poczucia odsunięcia na dalszy plan, odrzucenia i zaniedbania.
Marta Bryk dała wskazówki, jak pomóc mężczyźnie, u którego podejrzewamy wystąpienie epizodu depresji. Przekonywała, że najważniejsza jest cierpliwość i delikatność. „Nie warto mówić: weź się w garść, weź się za siebie… Ważne jest przekonywanie, że depresja nie świadczy o słabości. Jest to po prostu choroba” – zaznaczyła. Psycholog namawiała do szukania pomocy u specjalisty.
NAUKAWPOLSCE.PAP.PL